WSR Unique

Martynix

Kiedy wjechałam moją ukochaną Vespą (Piaggio) na plac przed Unique mało nie zostałam zrzucona ze skutera przez Chocky, która po prostu z rozmachem rzuciła mi się na szyję ^^ Z radością wyściskałam Carrot i Cho. Kiedy udało mi się w końcu zanieść kartonik z moimi rzeczami do pokoju i porzucić go na łóżko, wskoczyłam w kaloszki i ruszyłam pod eskortą dziewczyn do stajni. Weszłyśmy tylnym wejściem... Od razu zauważyłam brak jednego z koni... *Potok odszedł ;( Pamiętam go jako śmiesznego, rozbrykanego konika, z którym często jeździliśmy w tereny... Zrobiło mi się ciężko na sercu... Jednak kiedy dostrzegłam małą Candy od razu zrozumiałam: jedni umierają aby dać miejsce następnym... Potok był już stary, co by nie mówić... Teraz biega po zielonych pastwiskach Smile

Przywitałam się z wszystkimi końmi... I doszłam do 1 boksu. Z którego coś niemiłosiernie rżało! Mały był już na tyle duży, że wystawiał głowę z boksu ^^ Otworzyłam drzwiczki. Dark wypadł z boksu rżąc i pobrykując ze szczęścia :] Wygłaskałam go, a on swoim dziwacznym zwyczajem wylizał mi facjatę, po czym uszczypnął mnie przyjacielsko w ramię. Kasztanowi urosła grzywa i ogon, nabrał bardziej męskich kształtów Very Happy

D W ogóle wydoroślał i wyładniał xDD Daedra spoglądała na harce syna z dezaprobatą, jednak również wystawiła łeb na powitanie i dała mi się potarmosić za uchem :] Kiedy już chciałam odejść, bo z wrażenia zaczęło mi burczeć w brzuchu z głodu, Dark chwycił mnie za koszulkę i za nic nie chciał mnie wypuścić ^^ Potarmosiłam go za uchem i z trudem wepchnęłam do boksu. Mały rozzłoszczony "fochnął" się na mnie i nie raczył nawet na mnie spojrzeć xD Przejdzie mu Wink

Przeciągnęłam się i wzięłyśmy się z dziewczynami pod ręce i poszłyśmy przyrządzić coś do jedzenia Smile

Chyba jednak się trochę za mną stęsknili- pomyślałam...