WSR Unique

Deidre

Przyjechałam do wsr Obsesja żeby zrobić trening skokowy L przygotowujący Oki-Doki do HPR. Szybko odnalazłam Chocky i poszłyśmy do boksu ogiera. Kiedy Chocky poszła przyszykować plac, ja zaprzyjaźniłam się z Oki'm, wyczyściłam go i załorzyłam mu sprzęt. Oki Doki stał całkiem spokojnie, przy zakładaniu ogłowia chwilę zadzierał głowę do góry, ale się uspokoił. Kiedy wszystko było gotowe poszliśmy na plac. Przeszkody były gotowę więc podciągnęłam popręg i wyregulowałam strzemiona, a potem lekko wskoczyłam do siodła.

Dałam łydkę do energicznego stępu i Oki ruszył szybko do przodu. Trochę go przytrzymałam i ładnie zwolnił. Zrobiliśmy kilka okrążeń, a potem przejścia przez drągi. Oki trochę zwalniał przed, ale nie zahaczył o rzadnego drąga ;p Po 10 minutach w stępie, dałam lekką łydkę i ogier zakłusował. Zrobiliśmy to samo co w stępie, z tym że przeskoczyliśmy jeszcze kilka kopert. Oki ładnie przez nie przeskakiwał, mimo że były bardzo niskie. Kiedy był wystarczająco rozgrzany, zagalopowaliśmy. Zrobiliśmy kilka okrążeń i wolt. Następnie najazd na stacjonatę 70 cm. Oki trochę się wahał, ale dałam mocniejszą łydkę i ładnie skoczył. Po wylądowaniu stracił trochę równowagę, ale nic się nie stało. Poklepałam go i najechaliśmy na stacjonatę 60 cm. Z tą nie miał prolemu. Całkiem dokładny najazd i skok z rezerwą, lądowanie też było bardzo dobre. Pochwaliłam go i naprowadziłam na okser 70 cm. Już bardziej odważniej niż przedtem, najechał, i mimo że trochę za wcześnie się wybił, to nie było zrzutki. Potem przeskoczyliśmy stacjonatę 50 cm. Z tą nie mieliśmy żadnego problemu. Potem stacjonata 75 cm. Oki chwilę się wahał, ale zaraz pewnie przyśpieszył i bez mojej pomocy najechał i mocno się wybił. Bardzo ładny skok. Pochwaliłam go, a potem najechaliśmy na double barre 70 cm i 75 cm, dość kolorowe. Ogier znów chwilkę się wahał, a potem przeskoczyliśmy. Co prawda za wczesne wybicie, ale bez zrzutki. Poklepałam go. Powturzyliśmy skok i tym razem przypilnowałam żeby dokładnie wyskoczył i tym razem się udało. Skok wyszedł dużo lepiej niż poprzednio. Potem zrobiliśmy okrążenie i naprowadziłam go na stacjonatę 80 cm. Oki odważnie biegł na przeszkodę. W miejscu wybicia dałam mu znak do skoku i ładnie skoczył. Zahaczył o górnego drąga, ale nie zrzucił. Potem pojechaliśmy na rząd stacjonat 80 cm. Na pierwszą jechał bardzo szybko, więc go trochę zwolniłam. Przy każdej przeszkodzie musiałam go kierować, bo był trochę zdezorientowany. Nie zrzucił żadnej przeszkody, ani nie zahaczył. Potem powturzyliśmy to ćwiczenie i tym razem Oki już wiedział co robić i nie musiałam go tak kierować jak przedtem. Pochwaliłam go i zrobiliśmy rundkę. Potem naprowadziłam go na okser 80 cm. Znów na początku trochę się wahał, ale dałam mu łydkę i to podniosło go na duchu ;p Całkiem ładny najazd, skok z rezerwą i lądowanie, przy którym stracił trochę równowagę. No nic, powtórzymy ten skok. Znów najazd i tym razem jeszcze wyższy skok i lądowanie bardzo dobre. Poklepałam go. To teraz triple barre 70 cm, 75 cm i 80. Bez problemów, Oki ją przeskoczył w ładnym stylu. Pochwaliłam go i naprowadziłam na stacjonatę 90 cm. Najpierw obiejechaliśmy ją dookoła, a potem najechaliśmy na nią. Oki za późno się wybił i zrzucił poprzeczkę. Po wylądowaniu pojechaliśmy do innej stacjonaty 90 cm, żeby nie marnować czasu i z tą drugą wyszło dużo lepiej i bez zrzutki. Poklepałam go i pojechaliśmy do oksera 90 cm. Oki był pełny energii i biegł bardzo szybko, musiałam go zwolnić. Zrobiliśmy małe kółko i znów najazd. Tym razem biegł spokokjnie. Zwolniłam go na tyle by mógł dokładnie wymierzyć miejsce odskoku. Idealne wybicie, trochę mało rezerwy, ale nie zahaczył, no i ładne lądowanie. Znów go pochwaliłam. Zwolniłam go do kłusa i przejechaliśmy przez drągi, a potem znów zagalopowanie i przeskoczyliśmy stacjonatę 80 cm. Całkiem dobrze sobie z nią poradził. Potem znów stacjonata 90 cm, a za nią okser 90 cm. Ogierek ładnie przeskoczył pierwszą przeszkodę, ale drugiej się spłoszył i wyminął. Kiedy się uspokoił znów najazd na pierwszą, a potem dokładnie go przytrzymałam i całkiem ładnie pokonał tą drugą. Poklepałam go. Potem najechaliśmy na triple barre 80 cm, 85 cm i 90 cm. Biegł za szybko, więc go zwolniłam. Dokładnie wymierzył miejsce odskoku i mocno się wybił. Bardzo ładny skok. Potem przeskoczyliśmy jeszcze przez pijany okser 90 cm – bardzo kolorowy, stacjonata 85 cm – też bardzo kolorowa, okser 90 cm, double barre 85 cm i 90 cm, rząd stacjonat 90 cm, okser 90 cm i triple barre 85 cm, 90 cm i 95 cm. Wszystkie ładnie przeskoczył, miał mały problem z rzędem – nie mógł się zabardzo skoncentrować na tym co robił, no i zachaczył tylnią nogą o najwyższą belkę ostatniej przeszkody. Pochwaliłam go, a potem przeskoczyliśmy na koniec stacjonatę 95 cm i stacjonatę 100 cm. Tym razem był bardzo skoncentrowany i przy obu wybił się bardzo mocno, przez co skok był z dużą rezerwą. Po ostatniej przeszkodzie stracił trochę równowagę, ale już mu to wybaczyłam ;D Pochwaliłam go i postanowiłam skończyć na dzisiaj. Porządnie go rozstępowałam przez 15 minut, a potem poszliśmy przed stajnie, gdzie zdjęłam z niego sprzęt i wytarłam porządnie z potu i kurzu, a następnie dałam go do boksu i założyłam mu derkę. Odnalazłam Chocky i zdałam jej relację z treningu, a potem pojechałam do domu