Rustler
Dołączył: 01 Maj 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:41, 01 Maj 2010 Temat postu: Dresaż P - ustępowanie od łydki |
|
|
- Hej maleńka - przywitałam klacz.
Zabrałam się za doprowadzanie siwej do porządku. Potem założyłam jej fioletowe owijki, zapięłam ogłowie, zarzuciłam siodło i wyprowadziłam na halę. Miękko usiadłam w siodle równocześnie z pogonieniem klaczy łydkami. Od razu trzymałam ją na kontakcie żeby ładnie się ustawiła. Szło jej to opornie ale po 10 minutach kręcenia się po hali szła pozbierana. Zatrzymałam ją na środku. Postarałam się by utrzymać ustawienie. Stopniowo - coraz mocniej - zaczęłam obciążać prawą kość kulszową, razem z prawym strzemieniem. Jednak przez cały czas trzymałam kontakt na lewej wodzy. Po chwili coś jakby drgnęło i Coma postanowiła podejść pod mój ciężar. Uśmiechnęłam się do siebie, poklepałam klacz i kazałam jej wejść na ślad. Zmieniłyśmy kierunek i ponownie na środek. Teraz powtórka tyle, że w lewo. Teraz poszło szybciej. Następnie skierowałam ją na ścianę i dosiadem poprosiłam o kłus. Wolta w narożniku, znowu wolta, prosta szybciej, wolniej wolta, ósemka, wężyk. ogólnie misz masz pomieszany z biadoleniem. Potem zmiana kierunku i powtórka z rozrywki. Kłusując wjechałam na środek. Powoli zaczęłam zmieniać ułożenie środka ciężkości i Coma... strzeliła poziomo w bok ładnym, zebranym kłusikiem. Widzę że chody boczne to masz opanowane - stwierdziłam. Potem zrobiłyśmy to samo w druga stronę. Następnie mocniej przytrzymałam ją i wgoniłam stanowczo na wędzidło. Wyszedł nam bardziej rollkur niż zebranie więc ciut poluzowałam wodze ponownie naganiając ją na nowe ustawienie. Dalej miałam wrażenie, że jest przeganaszowana. Jednak odchyliłam się w siodle i zobaczyłam, że pysk jest w pionie. Po prostu tak się wygina. Kłusowałam przy ścianie. Przy następnej prostej trochę odbiłam od ściany i zaczęłam obciążać zewnętrzny pośladek. Coma przyśpieszyła a ja przytrzymałam ją, jednocześnie wyginając łydkami do ustępowania. Pod koniec prostej udało uzyskać się nam prawidłowy chód. Potem wyprostowałam ją i spróbowałam przy następnej ścianie. Tu od połowy było już dobrze. Klacz ma ochotę rozpędzać się przy tym. Zmieniłam kierunek i zwolniłam do ledwo-kłusa. Przy ścianie spróbowałyśmy ustępowania. Ładnie i normalnym tempem dobiłyśmy do przeciwległej prostej. Pochwaliłam klacz i postanowiłam zakończyć ćwiczenia na dzisiaj 10 minutowym rozstępowaniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|