chocky
Pan i Władca
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:41, 05 Kwi 2010 Temat postu: Pierwszy rok życia Comy. |
|
|
Pierwszy rok z życia Comy - raporty
Coma szaleje. Nie da się nic z nią zrobić. Tylko by latała po padoku albo brykała. Trudno, użerać się z nią nie będę. Nadal kiepsko znosi samotność na padoku i muszę ją zabierać na treningi z Apaczem. Dramat...
Młoda mi zwiała, jak prowadziłam ją na padok. Poleciała w stronę lasu – dobrze, że nie na drogę. Puściłam na padok Apacza. Zestresował się, że jest sam, zaczął zawodzić i od razu wróciła. Zrobię z niej pasztet, obiecuję.
Uczymy się spokojnego stania na uwiązie. Znaczy młoda się uczy. Wczoraj prawie porwała kantar, dziś jest już lepiej. Odsadzała się tylko trzy razy. Będą z niej ludzie.
Wiecie, że w dwucentymetrowej głębokości kałuży można się utopić? Coma wie. Najpierw nie chciała przez nią przejść, potem zerwała się i przegalopowała. Jestem cała w błocie.
Pierwszy spacer w teren. Ile potworów czai się za krzakami! Ale świat jest piękny. Tylko za Apaczem szybko robi się tęskno.
Uczę Comę grzecznego chodzenia na uwiązie obok Apacze, kiedy ja siedzę na nim. Marne wysiłki...
Nie wiem jakim cudem Młoda tak długo majstrowała przy bramie padoku, że aż ją otworzyła. Właśnie ćwiczyliśmy z Apaczem na szeregach, gdy przylazła koło ogrodzenia parkuru i zaczęła rżeć. Myślałam, że przerobię ją na salami.
Dłuuugo ćwiczyłyśmy zachowanie się na uwiązie i proszę – Młoda zachowuje się jak prawdziwy janowski arab!
Uczymy się włazić do przyczepy. Jest fajnie, dopóki jest tam coś do jedzenia. Kiedy nic już nie można wszamać, przyczepa nagle robi się be.
Wieeelki sukces! Pierwsza jazda przyczepą, pierwsze zawody, czy raczej pokaz, i pierwsze osiągnięcie! 3 miejsce, ale jak na debiut to i tak super! Młoda spisała się bardzo dzielnie i mimo kilku wyskoków wszyscy żyją.
Zastanawiam się nad sprowadzeniem nowego konia, żeby Coma nie musiała zostawać sama, kiedy Apacz idzie na trening albo na zawody. Serce mi się kraje, kiedy słyszę żałosne zawodzenie Małej.
Dzisiaj bardzo fajny trening. Przechodzenie przez drągi, zabawa piłką i odczulanie na węża z wodą. Jednak Coma umie się skupić, kiedy chce!
Pierwszy teren we dwoje – ja na Apaczu a Młoda obok na uwiązie. Poza tym, że raz nie dogadaliśmy się, z której strony minąć drzewo i w efekcie Coma poszła w prawo a my w lewo a uwiąz spalił mi prawą rękę, było fajnie.
Pierwsze urodziny Comy! Oba kopytne dostały po torbie marchewek. Jak Młoda wyrosła przez ten rok!
By MissDestroy
Post został pochwalony 0 razy
|
|